Równo o 22 stawiłam się w kuchni. Z wyjątkiem mnie i Zayna
wszyscy już spali. Chłopak czekał na mnie przy stole. Byliśmy ubrani tak samo.
Oboje mieliśmy na sobie rurki, bokserkę i baseballówki. Kiedy to zauważyliśmy cicho się zaśmialiśmy. Zayn podszedł do
mnie, wziął mnie za rękę i bez słowa wyprowadził z domu.
Z: Musisz dokładnie zapamiętać tą drogę, którą będziemy
szli. Może ci się to kiedyś przydać, więc po mimo ciemności skup się.- kiwnęłam
głową i ruszyliśmy. Posłusznie zapamiętywałam każdą uliczkę. Weszliśmy do parku
i Zayn w pewnym momencie się zatrzymał. Rozejrzał się dookoła, czy nikt was nie
śledził i pociągnął mnie w krzaki. Nie miałam zielonego pojęcia co ma zamiar
zrobić. Potknęłam się o jakiś duży kamień, co było do mnie podobne, i upadając
pociągnęłam za sobą Zayna. Leżał na
mnie, a nasze twarze dzieliło ledwie kilka milimetrów. Chłopak szybko wstał i
pomógł mi się podnieść.
Z: Nic ci nie jest?- wyszeptał rozglądając się w głąb
krzaków, które robiły się coraz wyższe i przechodziły w drzewa.
J: Nie, a tobie?- szepnęłam.
Z: Tez nic. Chodź.
Z powrotem chwycił mnie za rękę i pociągnął dalej. W końcu
weszliśmy między drzewa. Zayn się zatrzymał i wskazał na jedno z nich. Wyraźnie
się wyróżniało od reszty. Była to jedyna płacząca wierzba w całym parku. Jej
gałęzie sięgały do samej ziemi tworząc jednocześnie coś w rodzaju
pomieszczenia.
Z: Bella, wejdź między gałęzie. Nie mów, że ja cię
przyprowadziłem. Coś wymyślisz.- spojrzał na drzewa i znowu na mnie. Patrzył mi
się prosto w oczy.- Jesteś dzielną kobietą i bardzo cię za to podziwiam. Zmykaj
już.- wyszeptał mocno mnie przytulając i całując w policzek. Zrobiłam to o co
mnie poprosił. Kiedy weszłam między gałęzie zobaczyłam Liama stojącego do mnie
tyłem. Na dźwięk szeleszczących gałęzi obrócił się w moją stronę. Był
zaskoczony. Wyglądał jednak trochę tak jakby się cieszył z mojej obecności.
Li: Co ty tu robisz?- spytał z troską.
J: Poszłam na spacer. Wpadłam w krzaki bo się potknęłam i
znalazłam to piękne drzewo. Nie wiedziałam, że ktoś tu jest.- szybko
wymyśliłam.
Li: Sama? Po nocy? Zgłupiałaś? Przecież mogłaś się zgubić.
J: Wszyscy już spali. J Anie mogłam zasnąć, a spacery zawsze
dobrze mi robią. Nie chciałam nikogo budzić.- zaczęłam się tłumaczyć.
Li: Oj, Bells. Co ja z tobą mam...- chłopak do mnie podszedł
i mocno mnie przytulił.- Bella, zrobisz coś dla mnie?
J: Jasne co tylko zechcesz.
Li: Zostań ze mną tak długo jak to tylko będzie możliwe.
J: Dobrze… Obiecuję. – co prawda nie do końca wiedziałam o
co mu chodzi ale moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu Liama.
Li: Halo… Co? Nie… Bella jest ze mną spokojnie… No nie wiem…
W parku… Oj, jak wrócimy to wrócimy… Harry, naprawdę nie masz się o co martwić…
No miłego snu…- chłopak się rozłączył i schował telefon do kieszeni.
J: Liam… Dlaczego tu przychodzisz?- spytałam niepewnie.
Li: Czasem chcę się wyciszyć. Czasem pomyśleć, odpocząć od
niektórych rzeczy i ludzi. A czasem po prostu nie wiem co ze sobą zrobić.
J: Mhm…- powiedziałam i usiadłam przy konarze drzewa o który
się oparłam. Li zaraz się do mnie dołączył. Nieśmiało wtuliłam się w jego tors
i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Ocknęłam się w momencie, kiedy Liam kładł mnie
na moim łóżku.
J: Li… Zostań…- powiedziałam zaspana, łapiąc go za koszulkę
kiedy chciał odejść. Chłopak położył się obok i mnie przytulił. Zasnęliśmy tak
i spaliśmy do południa. Obudziły nas krzyki i hałasy dobiegające z parteru. Nie
mieliśmy zielonego pojęcia co się dzieje. Popatrzyliśmy na siebie i
podnieśliśmy się z łóżka. Szybko wyszliśmy z pokoju i zobaczyliśmy coś czego
żadne z nas się nie spodziewało.
----------------------------------------------------------------------------------
Hej :) Mogę tylko powiedzieć, że ten rozdział to tylko cisza przed burzą. Czekam na komentarze ;)
----------------------------------------------------------------------------------
Hej :) Mogę tylko powiedzieć, że ten rozdział to tylko cisza przed burzą. Czekam na komentarze ;)
BŁAGAM!! Na dzisiaj koniec, co?? nie dodawaj tyle 1 dnia, bo a) nie nadążam z czytaniem; b) poczymaj mnie trochę w niepewności; c) jak będziesz dodawała tyle razy dziennie to w końcu skończą ci się pomysły i będziemy czekali np. miesiąc na kolejny!!
OdpowiedzUsuńdziewczyno kochana :) ja mam już gotowych 20 rozdziałów :D I na bieżąco pisze nowe ;) A jak stwierdzę, że tu nic nie wymyślę to zaproszę na następnego bloga bo już mam na niego pomysł :D Poza tym, muszę teraz powymyślać bo w roku szkolnym będę miała zawoloną głowę nauką :/
OdpowiedzUsuń