Li: Nic ci nie jest?
J: Nie. Wszystko w porządku. Tak przy okazji dziękuję za uratowanie życia.- uśmiechnęłam się delikatnie.
Li: nie ma sprawy. Martwiłem się o ciebie- powiedział i chwycił mnie z policzek.
J: Nie potrzebnie. Po prostu zasnęłam.- powiedziałam delikatnie odsuwając się od jego dłoni.
Li: Jadłaś już coś dzisiaj?
J: Nie. Przed chwilą wstałam.
Li: No tak. W takim razie jedziemy do domu. Chyba, że wolisz zjeść na mieście?
J: Nie. Chciałabym się jeszcze przebrać w świeże ciuchy.
Li: Okej. Później pojedziemy jeszcze złożyć wniosek o paszport.
J: O super.- Ucieszyłam się. Ale wiedziałam, że będzie z tym dużo problemu, bo nie mam żadnego dokumentu tożsamości. Wsiedliśmy do auta i zapanowała grobowa cisza. W pewnym momencie Liam włączył radio. Nie wsłuchiwałam się póki nie usłyszałam znajomych dźwięków. Znałam tą piosenkę. Ba… Ja ją nawet lubiłam. Kiedy rozbrzmiały pierwsze słowa Li zaczął śpiewać.
You’re insecure
Don’t know what for
You’re turning heads when you walk through the do-o-or
Don’t need make-up
To cover up
Being the way that you are is eno-o-ough
J: To jest wasza piosenka?!- szczerze powiedziawszy dopiero teraz dowiedziałam się kto ją śpiewa.
Li: No, tak. Nie wiedziałaś?- chłopak zaczął się cicho śmiać.
J: Nie. Ja ogółem nie znam waszych piosenek. No oprócz tej.
Li: Niedługo poznasz ich więcej.- po tych słowach znowu zapadła cisza. Podśpiewywałam sobie pod nosem What Makes You Beautiful. Widziałam jak Liam co chwila na mnie zerka. Nagle mnie olśniło.
J: Liam…
Li: Tak?
J: Czy jak już będę miała paszport… To czy będę musiała wyjechać?
Li: Tak. Ale nie tam gdzie myślisz.
J: To znaczy?
Li: Wyjedziesz razem z nami. Jak tylko zdobędziesz paszport wylatujemy do Londynu. Tam się rozpoczyna trasa.
J: Zaraz, jaka trasa?
Li: Koncertowa głuptasie.- zaśmiał się cicho ale od razu spoważniał. Spojrzałam w tym samym kierunku co on. Na podjeździe stało jakieś obce auto.
J: Czyje to auto?- spytałam ale nie odpowiedział. Zatrzymał auto dwa domy wcześniej i wysiadł. Postąpiłam identycznie. Prawie biegł. Zaraz przed wejściem pokazał żebym była cicho i się nie odzywała. Liam bezdźwięcznie otworzył drzwi a później je za mną zamknął. Oboje zdjęliśmy buty a ja swoją torbę postawiłam na dywanie. Liam stał już przy schodach. Pokazał żebym podeszła. Słychać było, że ktoś szpera w moich rzeczach. Tylko mój pokój był otwarty.
Li: Bells… Zadzwoń na policję i zgłoś włamanie. Szybko. Wiem kto to jest.
Pokiwałam głową i wykręciłam numer na policję. Liam w tym czasie wszedł po schodach i widziałam jak zwinnym szybkim ruchem zamyka drzwi. Uwięził kogoś w moim pokoju. Funkcjonariusz odebrał po trzecim sygnale. Przedstawiłam się i opisałam sytuację. Podałam adres i policja po dwóch minutach była na miejscu. Musieli mieć patrol gdzieś niedaleko. Kiedy policjanci weszli do domu Liam puścił drzwi i z pokoju wybiegła Daniele. Rzuciła się w stronę schodów ale kiedy zobaczyła mnie i funkcjonariuszy od razu się odwróciła. Tam jednak stał Liam. Policjanci mierzyli w nią bronią. Zrezygnowana dziewczyna zeszła na dół z uniesionymi rękoma. Skuli ją i wyprowadzili z domu. Kiedy zebrali zeznania ode mnie i Liama, wyszli. Minął się z nimi Niall.
N: Boże święty! Ludzie! Co tu się dzieje?! Co tu robiła policja?! Nic wam nie jest?!
Li: Niall! Spokojnie!
J: Nic nam nie jest. Widzisz?- próbowaliśmy go uspokoić.
Li: Ja ci zaraz wszystko wytłumaczę. Bella idź sprawdź swoje rzeczy dobrze?
Pokiwałam głową i poszłam na górę. Moje ubrania były porozrzucane po całym pokoju. Kiedy je sprzątałam znalazłam coś czego nikt poza mną (i osobami bezpośrednio z tą rzeczą związanymi) nie wiedział o jej istnieniu. A bynajmniej nikt inny nie powinien o niej wiedzieć.
------------------------------------------------------------------------------
Znowu przerywam w kluczowym momencie :)
Komentujcie i polecajcie innym, proszę :)
Komentujcie i polecajcie innym, proszę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz