czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział VII

Obudził mnie uścisk dłoni. Podniosłam lekko głowę i otworzyłam oczy. Spojrzałam na Zayna. Patrzył się na mnie. Jak oparzona wybiegłam z sali zawołać pielęgniarkę. Wezwała lekarza i zaraz obie wróciłyśmy na salę. Kiedy wchodziłam zauważyłam Liama, śpiącego na fotelu. Podeszłam do niego i delikatnie nim potrząsnęłam.
J: Liam...-szepnęłam.- Liam... Obudź się...- chłopak otworzył oczy.
Li: Co się dzieje?- spytał zaspany.
J: Zayn się obudził...- Liam zerwał się z fotela i spojrzał na przyjaciela. Odwrócił się z powrotem do mnie, mocno mnie uścisnął i... pocałował mnie prosto w usta. Nie wiedziałam jak zareagować. Li podszedł do Zayna a ja wyszłam z sali. Zadzwoniłam do chłopców i powiedziałam im o Zaynie. Stanęłam w progu drzwi do sali ale cofnęłam się i poszłam przed szpital. Czułabym sie niezręcznie w jego towarzystwie. Kiedy znalazłam się przed szpitalem usiadłam na jednej z ławek. Zaczęłam rozmyślać o tym, co zrobił Liam. Dlaczego to zrobił i czy dokonał tego pod wpływem emocji czy dlatego, że coś do mnie czuje. Z rozmyślań wyrwał mnie znajomy głos.
N: Bella... Wszystko w porządku?- podniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą Niallera, Hazze, BooBear'a i jego dziewczynę oraz rodzinę Zayna.
J: Tak… Wszystko okej. Zayn się przed chwilą obudził.
H: W której jest sali?
J: W 309. Trzecie piętro na prawo od dyżurki. Liam z nim jest.
N: Harry, wy idźcie ja tu chwilę posiedzę z Bellą.
H: Okej. Chodźmy.- skierował się do reszty „załogi” i wszyscy ruszyli w stronę szpitala.
N: Bells… Na pewno wszystko w porządku?- chwycił mój podbródek i zmusił mnie do spojrzenia mu w oczy.
J: Tak. Zayn nawet już odzyskał pamięć.
N: Nie pytam o Zayna… Pytam o ciebie. Czy wszystko porządku?
J: No, nie do końca… Nie wiem co mam myśleć o Liamie.
N: To znaczy? Zrobił ci coś?
J: Nie! Znaczy się… Nic złego… Tylko…
N: Tylko co? Bells błagam cię powiedz wreszcie.- był mocno zaniepokojony.
J: Liam mnie pocałował. A ja nie wiem czy zrobił to pod wpływem emocji, czy dlatego, że coś do mnie czuje i… No po prostu nie wiem.- Niall nieznacznie się ode mnie odsunął.
N: Aha… No tak… Ja tu dużo nie zdziałam. Musisz sama z nim porozmawiać. I chyba nawet teraz masz do tego szansę. Li tu idzie więc ja was zostawiam samych.- Pocałował mnie w policzek ścisnął delikatnie za dłoń i poszedł. Jego miejsce zajął Liam.
Li: Bella, ja… Przepraszam, że cię pocałowałem…
J: Nic się nie stało… Zrobiłeś to pod wpływem emocji, rozumiem…- chciałam zobaczyć czy zaprzeczy.
Li: No właśnie problem w tym, że nie do końca.
J: To znaczy?
Li: Bella… Ja wiem, że to może trochę za wcześnie żeby cokolwiek stwierdzić…
J: Co takiego?
Li: Co prawda znam cię tylko trzy dni, ale już za pierwszym razem kiedy cię zobaczyłem i porozmawiałem z tobą, miałem wrażenie jakbym cię znał wieki. Wiem, że dużo ostatnio przeszłaś i może to nie odpowiedni moment…
J: Ale?
Li: Ale chcę, żebyś wiedziała, że cię lubię i to nie tak jak zwykłą koleżankę…
J: Li, ja…
Li: Nic nie mów… Pewnie chcesz mieć trochę czasu do przemyślenia. Rozumiem…
J: Li, chciałam powiedzieć, że jeśli tego bardzo chcesz to możemy spróbować. Ale od razu mówię, że niczego nie obiecuję okej? I chcę mieć pewność, że jeśli się to nie ułoży to nie chcę stracić wspaniałego przyjaciela.
Li: Naprawdę? Naprawdę chcesz spróbować?
J: Jeśli uda ci się mnie w sobie rozkochać?

-----------------------------------------------------------------------------------
Hej :) To jeden z krótszych rozdziałów. Jeszcze dzisiaj dodam nastepne. Jeśli wam się podoba polecajcie innym i komentujcie  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz