J: Przestraszyłeś mnie.- powiedziałam a on cicho się zaśmiał i pocałował mnie w szyję.
Li: Przepraszam kochanie.- uśmiechnął się uroczo.
J: Zayn już wstał?
Li: Nie wiem. Widziałem tyle Hazzę.
J: Razem z Niallem i Lou. Są w kuchni.
Li: A ja z tobą.
J: No coś ty? Naprawdę?- powiedziałam z ironią i oboje się zaśmialiśmy. - Dobra. Idę obudzić naszą śpiącą królewnę. Ty idź na dół. Może chłopcy ci coś jeszcze zostawili.
Zostawiłam Liama samego w pokoju i ruszyłam do sypialni Zayna.
*** Oczami Zayna ***
Leżałem na łóżku wiedząc, że powinienem już wstać. Ktoś wszedł do mojego pokoju. Jednak ja nadal nie otwierałem oczu. Nie miałem siły.
B: Zayn? Śpisz?- spytała dziewczyna ale nie odpowiedziałem. Słyszałem jak do mnie podchodzi i siada obok na łóżku.
B: Zayn?- powiedziała głośniej. Poczułem na głowie dotyk jej chłodnej dłoni. Przeczesała mi włosy palcami i pogłaskała po policzku.- Wstawaj śpiochu.- otworzyłem powoli oczy i spojrzałem w jej błękitne tęczówki.
J: Hej księżniczko.- posłałem jej ciepły uśmiech.
B: Hej śpiąca królewno. Wstawaj i idź się umyć ja wam muszę ciuchy naszykować.- wyszczerzyła sie do mnie ukazując szereg swoich białych ząbków.
J: Czekaj. Ty masz aparat?
B: Tak mam. Ale jak coś to ty o tym nie wiesz.
J: Jejku.. Przerażasz mnie.
B: Czym? Aparatem?
J: Nie. Zachowujesz się jak nasza mama. Może mi jeszcze powiesz, że śniadanko czeka w kuchni?
B: Bo czeka. Więc jak chcesz się jeszcze załapać to radzę ci się pospieszyć. No juz marsz do łazienki.- udawała mamuśkę. Szkoda, że nie będzie miała tego dziecka, bo byłaby świetną matką.
Nim zwlokłem się z łóżka ona już buszowała w stercie moich niedopakowanych ubrań.
*** Oczami Belli ***
Mulat wygramolił sie z łóżka i ruszył w kierunku łazienki. Poszłam na chwilę do siebie. Założyłam na siebie te ciuchy (z wyjątkiem butów), a na nogi zwykłe kremowe converse. Przeszłam po pokojach chłopców i wybrałam im to. Dopakowałam pozostałe ubrania i kosmetyki do malutkiej walizki i byliśmy gotowi. Zeszłam na dół ze swoimi walizkami. Jednak te bicepsy się do czegoś przydają w życiu. Jedna walizka ważyła z dwadzieścia kilo. Zaniosłam je do auta i wróciłam do domu.
J: Chłopcy znieście bagaże na dół! W miarę sprawnie ale bez strat na zdrowiu i życiu!- dodałam, bo jeśli powiedziałam im kiedyś 'szybko' to mało co się nie pozabijali z tego pośpiechu. Po kilku minutach juz wszystkie bagaże stały przed autem. Dobr pięć minut główkowałam nad tym jak te walizki poukładać. Auto nie jest ałe ale walizek jest trzynaście. Po kilku próbach razem z Niallem i Louisem udało mi się je jakoś upchnąć. Stanęliśmy wszyscy przed domem i spoczęliśmy w grupowym uścisku. Patrzyliśmy się na dom i widać było, że każdy wspomina to wszystko co się tu zdarzyło.
J: Kocham was chłopcy.- powiedziąłam cicho i wszyscy na mnie spojrzeli.
H: My ciebie też slonko.- szepnął i mocno mnie do siebie przytulił.
Li: Uważaj bo poczuję sie zazdrosny.
Wszyscy się zaśmialiśmy i wsiedliśmy do auta. Droga na lotnisku minęła nam w mgnieniu oka. W drodze śpiewaliśmy ich piosenki. W momencie kiedy spiewaliśmy 'Everything about you' Zayn się zamyślił na czas swojej solówki i niestety zaśpiewałam ją sama. Chłopcy byli zdziwieni, że udało mi się to zaśpiewać. Ja momentalnie oczywiście zrobiłam się czerwoniutka jak spodnie Zayna.
Sama odprawa i lot też minęły szybko.
*** Oczami Nialla ***
W końcu wylądowaliśmy. Prawie całą podróż przegadałem z Bellą. Chłopaków chyba troche denerwowało to, że nic nie rozumieją. Razem z Bells widzieliśmy zazdrosne spojrzenia Liama i Zayna, przyjazne spojrzenia Louisa i nieco zdezorientowane miny Harrego. Przeszliśmy już odprawę, teraz idziemy po bagaże. Bella jest trochę podenerwowana. Widocznie obawia się tego co zobaczy w domu. Doskonale ją rozumiem. Sam się denerwuję tym co zobaczę. Po raz pierwszy od 23 lat jestem w Polsce. Lądowaliśmy w Łodzi. Stamtąd mieliśmy pojechać do domu Belli. Boję się, że jeśli już wróci do domu to nie będzie chciała wyjżdżać. A ja nie chcę znów jej tracić.
*** Oczami Belli ***
Nareszcie u siebie. Polska… Kocham ten kraj. Muszę przyznać, że tęskniłam za Zgierzem. Co prawda to małe miasto i mało kto z zewnątrz o nim wie ale jest całkiem przytulny. Mam pewną niespodziankę dla Nialla. Rodzice w testamencie zapisali mi nasz dom. Kiedy skończyłam osiemnaście lat i mogłam już pracować, postanowiłam stać się samodzielna i tam zamieszkać. Kiedy byłam na studiach wynajmowałyśmy z Karoliną kawalerkę bo dojazdy były wykańczające. Kiedy miałam wolne oczywiście tu przyjeżdżałam. Cholera… Strasznie się boję tego, co zastanę w domu.
*** Oczami Liama ***
Dobrze, że razem z nami przyleciał też nasz samochód. Nie wiem, jak inaczej zabralibyśmy się z tymi wszystkimi bagażami. Idziemy teraz na parking. Spojrzenia wszystkich ludzi są po prostu boskie. To zdziwienie i jednocześnie rozbawienie na ich twarzach jest nie do opisania. Ta część Łodzi jest chyba dużo oddalona od centrum. Jest tu cicho i pusto. No pomijając hałas, który robią samoloty. Jestem bardzo ciekawy jak wygląda rodzinny kraj osoby, którą bardzo kocham.
*** Oczami Harrego ***
Naprawdę zupełnie nie wiem o co chodzi między Niallem i Bellą. Louis jako jedyny wydaje się nie być zdziwiony całą tą sytuacją. Do niego mam największe zaufanie. Chłopcy się śmieją, że jesteśmy zupełnie jak małżeństwo. Kocham Louisa. I to nie jak brata… To co do niego czuję jest czymś więcej…
*** Oczami Louisa ***
To ważny dzień zarówno dla Belli jak i dla Nialla. Oboje wrócili do swojego kraju. Nialler tak długo czekał na ten dzień.
J: Chcesz prowadzić?- spytałem Belli kiedy spakowaliśmy już wszystko do samochodu.
B: A mogę?
J: Jasne. Poza tym, tobie będzie łatwiej.
B: Co masz na myśli?
J: Ty lepiej znasz okolicę.
B: No dobrze. Dziękuję.- powiedziała i mocno mnie przytuliła. Pocałowałem ją w czubek głowy i wsiedliśmy do auta.
Bella musi się strasznie martwić tym co zastanie w domu. Widać to po niej.
*** Oczami Belli *** [włącz]
Już prawie jesteśmy. Jeszcze z dziesięć minut I będziemy na miejscu. Cholernie się stresuję. Nie wiem jak zareaguję na to co zobaczę. Nie wiem jak zareaguje Niall na moją niespodziankę. Nawet nie wiem czy chłopcy wiedzą, że jesteśmy rodzeństwem. Cały czas zastanawiam się jak źle to wszystko wygląda. Jednak ja tu niczego nie zmienię. Niall jest praktycznie przyklejony do szyby. Chłopak z wielkim uśmiechem patrzy na swoje rodzinne miasto. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam tak szczęśliwego człowieka jakim jest teraz mój brat.
H: Daleko jeszcze? Muszę do toalety.- powiedział skrępowany a ja cicho się zaśmiałam.
J: Nie. Już jesteśmy.- skręciłam w lewo i wjechałam na podjazd. Jak tylko się zatrzymałam Niall wyleciał z samochodu. Zgasiłam silnik i wysiadłam zaraz za nim. Podeszłam do chłopaka i delikatnie się uśmiechnęłam.
J: Niespodzianka.- szepnęłam mu do ucha i objęłam go delikatnie. Do oczu nagromadziło mu się pełno łez.
N: T-to jest…
J: Tak. To jest nasz dom braciszku.
N: Dlaczego nie powiedziałaś?
J: Chciałam ci zrobić niespodziankę.
N: Dziękuję…- powiedział i pocałował mnie w czoło.
Lou: Daniel, Iza…- odwróciłam się zszokowana i spojrzałam na szatyna.
J: Skąd ty?
N: Ja mu powiedziałem. Już o dawna wie.
J: Reszta też wie?
N: Nie, tylko on.
N: Nie, tylko on.
Lou: Okej, nic nie rozumiem z tego co mówicie ale mam do ciebie pytanie Bells.
J: Tak?
Lou: Od razu wchodzimy wszyscy czy chcesz wejść sama?
J: A mogę wejść sama?
H: Przepraszam cię słoneczko ty moje przenajjaśniejsze ale ja muszę do kibelka. Obiecuję, że nie będę ci przeszkadzał.
J: Jasne.- wzięłam Loczka za rękę i pociągnęłam go w stronę domu.
N: Bella. Klucze…- powiedział i wyciągnął do mnie pęczek należący niegdyś do Grega.
J: Dzięki…- chwyciłam klucze i ruszyłam do drzwi. Szybko je otworzyłam i znalazłam się w domu. To było coś strasznego. Wszędzie leżały zdjęcia, papiery, potłuczone szkło i ramki, poprzewracane lampy i wazony… Wskazałam Loczkowi łazienkę i przeszłam cały parter. Weszłam na piętro i zobaczyłam w zasadzie to samo co na dole. Weszłam do łazienki i na lustrze było napisane „Giń szmato”. Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Weszłam na strych. Tam widocznie nie dotarli. Było tu zupełnie czysto. Podeszłam do dużej starej szafy. Otworzyłam ją i podniosłam jej dno. Uklęknęłam i wyjęłam z szafy pudełko ze wszystkimi najcenniejszymi rzeczami, które posiadałam. Nic nie było ruszone.
H: Bella? Gdzie jesteś?
J: Na strychu.- starłam łzy, które spływały mi po policzkach i po kilku sekundach w drzwiach stanął Harry. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił siadając obok. Kiedy znalazłam się w jego objęciach zaczęłam szlochać. Loczek głaskał mnie po włosach i plecach ale to nic nie dawało. Słyszeliśmy jak chłopcy wchodzą po schodach. Za chwilę zza drzwi wyłonił się Niall. Zaraz za nim Liam, Zayn i na końcu Louis. Wszyscy się rozejrzeli i w jednym momencie spojrzeli na mnie. Podeszli do nas i usiedli na podłodze tworząc kółko. W pewnym momencie Liam zaczął cicho śpiewać. [link- moments]
Li: Shut the door, turn the light off
I wanna be with You
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try- chwycił mą dłoń I śpiewał dalej.
Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this harder
And the tears stream down my face
H: If we could only have this live for one more day
If we could only turn back time
(w)szyscy: You know I’ll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I’ll find the words to say
Before you leave me today
N: Close the door, throw the key
Don’t wanna be reminded
Don’t wanna be seen
Don’t wanna be without you
My judgment is clouded
Like tonight’s sky
Lou: Hands are silent
Voice is numb
Try to scream out my lungs
It makes this harder
And the tears stream down my face
H: If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time
W: You know We’ll be
Your life, your voice, your reason to be
Our love, our hearts
Are breathing for this
Moment in time
We’ll find the words to say
Before you leave us today
Z: Flashes left in my mind
Going back to the time
Playing games in the street
Kicking balls with my feet
Dancing on with my toes
Standing close to the edge
There’s a pile of my clothes
At the end of your bed
As I feel myself fall
Make a joke of it all
W: You know We’ll be
Your life, your voice, your reason to be
Our love, our hearts
Are breathing for this
Moment in time
We’ll find the words to say
Before you leave us today…
Zupełnie nie wiedziałam co mam powiedzieć. Tym razem z oczu płynęły mi łzy wzruszenia i szczęścia. Ich ciche głosy brzmiały tak cudownie. Byłam teraz taka szczęśliwa, że mam ich obok. Chłopcy wstali i pomogli mi się podnieść. Spoczęliśmy wszyscy w grupowym uścisku. Przynajmniej przez chwilę mogłam zapomnieć o tym co czeka mnie na piętrach poniżej.
Tych pięciu wariatów to najwspanialsi ludzie na świecie. Niall pojechał ze mną do sklepu po kartonowe pudła i worki na śmieci oraz po coś do jedzenia bo lodówka była całkiem pusta. Kiedy wróciliśmy część rzeczy była już poukładana na kilka kupek.
J: Wchodził ktoś na piętro?- spytałam bo zobaczyłam otwarte okno na półpiętrze, które wcześniej było zamknięte.
H: Tylko z tobą.
J: A otwierał ktoś okna?
H: Tylko na dole.
J: A na półpiętrze?
H: Nie. Bells, słonko. Stało się coś?
J: Niall. Odnieś zakupy do kuchni. Ja muszę coś sprawdzić.
Podałam mu wszystkie torby, które trzymałam i po cichu weszłam na górę. Sprawdzałam pokój po pokoju. Ostatni był mój. Uchyliłam lekko drzwi i zobaczyłam, że ktoś tam jest. Wzięłam do ręki telefon i wysłałam Niallowi Sms-a.
Brat. Ktoś jest w moim pokoju. Zachowujcie się normalnie. Zadzwoń na policję i przyjdź na górę. Po cichu. Później rób wszystko co ci powiem.
Usłyszałam, że dostał wiadomość i weszłam do pokoju. Drzwi zostawiłam uchylone.
J: Co ty tu robisz?- spytałam rozpoznając Grega.
G: Stoję.- powiedział odwracając się w moją stronę.
J: Spostrzegawczy jesteś. Czego chcesz?
G: Spokojnie maleńka.
J: Nie mów tak do mnie. Czego chcesz?
G: Lubię, kiedy się złościsz. Jesteś wtedy taka seksowna.- powiedział zbliżając się do mnie. Chciał chwycić mój policzek ale się odsunęłam.
J: Powiedz co tu robisz i czego ode mnie chcesz.
G: W zasadzie mógłbym cię spytać o to samo.
J: Żartujesz sobie ze mnie? Ja tu mieszkam w przeciwieństwie do ciebie. Ostatni raz pytam. Czego ode mnie chcesz?
G: Spokojnie…
J: Spokojnie będzie jeśli stąd wyjdziesz. Wynoś się stąd. Znikaj z mojego życia. Nie chcę cię już więcej widzieć. Rozumiesz? Wynoś się!- zaczęłam unosić głos bo słyszałam kroki Nialla.
G: Zamknij się suko!
J: Bo co?! Uderzysz mnie? Nie boję się ciebie!
G: Powtarzam stul pysk szmato!
N: Nie będziesz tak nazywał mojej siostry skurwysynie.- powiedział wchodząc do pokoju.- Policja już tu jedzie.
G: Siostra? Przecież ty nie masz rodzeństwa!
J: A jednak! Za słabo mnie znasz mój drogi.
G: Doskonale cię znam! Jesteś tylko głupią dziwką, która tylko udaje taką grzeczną! Doskonale wiem, że mi się nie oprzesz.- chwycił mnie za nadgarstek i spróbował do siebie przyciągnąć.
N: Zostaw ją gnoju!- ruszył w jego stronę.
J: Daniel! Zostaw nas samych. Już.
N: Żartujesz sobie?
J: Wyjdź.- udając wkurzonego wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami a ja spojrzałam prosto w oczy swojemu napastnikowi. – Czego chcesz?
G: Ciebie…- przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. Zaczęłam odwzajemniać pocałunki żeby go zmylić. Kiedy po jakimś czasie się ode mnie odsunął chwyciłam czule jego policzki i z całej siły kopnęłam go w krocze. Chłopak zgiął się w pół. Z łokcia uderzyłam go w plecy co spowodowało, że upadł. Przycisnęłam go kolanem do podłogi. Drugą nogą obezwładniłam jego dolne kończyny a rękoma wykręciłam mu ramiona tak, że nie mógł się ruszyć.
J: Niall…- powiedziałam normalnym tonem a chłopak zaraz wpadł do pokoju z dwoma funkcjonariuszami. Szybko skuli go w kajdanki zebrali ode mnie zeznania i zniknęli.
-------------------------------------------------------------------------------
Hej, jednak udało mi się dziś coś napisać. Zabieram się od razu za następny ;)
Proszę o komentarze z opiniami :) Z góry dziękuję.
Ola
Rozdział jest świetny ;D
OdpowiedzUsuńAkcja na końcu najlepsza ;) Bella jest boska ;D
Czekam na następny ;)
wiesz .. na początek dodam ,że też jestem Ola. I ..
OdpowiedzUsuńDługo szukałam takiego bloga ,który by .. zdołał moim oczekiwaniom.
Spisałaś się na medal. NIGDY NIE PRZESTAWAJ PISAĆ.. proszę;*.
Dziękuję za to ,że mogłam na ten blog się natknąć.
Nic w Sobie nie zmieniaj .Piszesz w 100 % idealnie.
Mam nadzieję ,że b. często dodajesz rozdziały bo już się niecierpliwię.
Pozdrawiam Alexandra.