Bez słowa zabrałam się za porządki. Razem z Lou złożyliśmy wszystkie pudła i pooznaczaliśmy je. Do jednego wrzucaliśmy zdjęcia, do drugiego papiery, do trzeciego ramki i szkło, do czwartego ubrania a do piątego pozostałe rzeczy. Razem mieliśmy dziesięć pudel bo na każdym piętrze zebraliśmy pełne kartony. W ciągu dwóch godzin oba piętra były już w miarę dopuszczalnym stanie. Dochodziła piętnasta wic zadzwoniliśmy po pizzę. Dziewczyna, która już mnie znała była nieźle zdziwiona, że zamiast powiedzieć „to co zwykle” poprosiłam o cztery duże. Z dostawcą znam się od dziecka. Tomek jest moim dobrym kolegą. Kiedy mieliśmy po siedemnaście lat przeżyliśy razem wiele wspaniałych chwil. Można nawet powiedzieć, że mieliśmy "mały romans" trwający dwa lata. Jednak lepiej będzie jeśli nikt się o tym nie dowie... Po godzinie Tomek przyjechał z pizzami. Poszłam otworzyć. Kiedy go zobaczyłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Długo go nie widziałam. Ale to jak się zmienił... Boże... Pamiętam go jako, średniej urody, wysokiego szatyna. To co zobaczyłam spowodowało że zapomniałam języka w gębie. Tomek wyglądał super.
T: Hej.- uśmiechnął się ciepło i spojrzał na mnie pytająco.
J: H-hej... Jejku... Prawie cię nie poznałam...- uśmiechnęłam się nieśmiało.- Ile płacę?
T: Sto trzydzieści kochana :)
J: Proszę.- powiedziałam podając mu pieniądze.
T: Dzięki. Bells...
J: Tak?
T: Ty chcesz sama to wszytko zjeść?
J: Coś ty! Mam kilku bardzo głodnych gości.
Li: Bella?- krzyknął z salonu/
J: One second!- krzyknąłeam odbierając od Tomka pizze. Miał fajną minę słysząc, że mówię po angielsku.
- Wpadniesz jak skończysz?
T: W zasadzie już skończyłem.
J: Umiesz gadać po angielsku prawda?
T: No w końcu skończyłem anglistykę.- oboje się zaśmialiśmy.
Li: Bells?- ponaglił zmierzając w naszym kierunku.
J: Liam, poznaj Tomka. To mój kolega. Tomek, to mój chłopak Liam.- chłopcy podali sobie ręce a ja zamknęłam drzwi za Tomkiem, którego wciągnęłam do środka.
J: Chłopcy to Tomek. Tomek to są Niall, Louis, Harry i Zayn. Poznajcie się.
T: Hej.
1D: Cześć.
J: Dobra... To wy sobie pogadajcie a ja przyniosę talerze.- powiedziąłam i podałam Liamowi pudła z plackami. Poszłam do kuchni i wyjęłam talerze z szafki. Kiedy wróciłam do salonu chłopcy nawet mnie nie zauważyli. Świetnie się dogadywali. Dopiero kiedy otworzyłam pudełko z pierwszą pizzą, Niall i Tomek zwrócili na mnie uwagę. Wzięłam jeden spory kawałek i powoli zaczęłam go pochłaniać. W przeciwieństwie do chłopców, którzy pożerali kawałek pokawałku z prędkością światła. Liam pociągnął mnie za rękę i posadził sobie na kolanach. Uśmiechnął się słodko i pocałował mnie w policzek. Nawet nie wiem kiedy zniknęła trzecia pizza. Odłożyłam swój talerzyk na ławę i oparłam się całym ciałem o Liama. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się w swoim łóżku, bo cholernie zachciało mi się pić. Zgramoliłam się z łóżka i zeszłam do kuchni. Tomek nadal był u nas. Kiedy zajrzałam do salonu nie było tam picia. Mogę się założyć, że zaraz któryś dostanie czkawki. Weszłam do kuchni, z lodówki wyciągnęłam sok pomarańczowy i jabłkowy. Z szafki wyjęłam siedem szklanek i postawiłem wszystko na tacy. Oparłam się o blat i zaczęłam wspominać cały dzisiejszy dzień. Zaspany Zayn, rozmowa z Niallem w samolocie, jego mina gdy zobaczył, że jesteśmy pod naszym rodzinnym domem, śpiew chłopców na strychu. Nawet nie wiem kiedy uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Oczy miałam przymknięte. Nagle poczułam jak ktoś kładzie swoje dłonie na moich. Otworzyłam oczy i obróciłam głowę. To był Liam. Odwróciłam się w jego stronę i szeroko się uśmiechnęłam. Chłopak odwzajemnił uśmiech i objł mnie w talii delikatnie mnie do siebie przyciągając. Patrzyliśmy sobie w oczy i nasze twarze się do siebie zbliżały. Nasze usta w końcu sie zetknęły. Jejku, jak on świetnie całuje... Chyba jako jedyny wie, że mam aparat.
*** Oczami Liama ***
Kocham ją... Kocham ją przytulać. Kocham ją całować. Kocham ją dotykać. Kocham jej uśmiech. Kocham jej oczy. Kocham jej włosy. Kocham ją jak nikogo nigdy wcześniej. Jejku... Jak ona świetnie całuje...
T: Bella... Ups, sorki...- oboje z Bellą się zaczerwieniliśmy.
B: Co tam?- spytała odchrząkując i uśmiechając się nieśmiało. Wygląda wtedy tak ślicznie.
T: Masz coś do picia? Bo Niall z przejedzenia dostał czkawki.
B: Jasne. Wszyscy się zaśmialiśmy i Bella podała Tomkowi tacę ze szklankami.- Jak będziecie czegoś potrzebować to po prostu bierzcie. Chłopcy wiedzą co gdzie jest.
T: A ty?- chciałem zapytać o to samo.
B: Przepraszam, ale ja pójdę się położyć. Jestem totalnie padnięta.- pogłaskała mnie po klacie i pocałowała mnie w usta. Sięgnęła jedną szklankę z tacy i włożyła do niej słomkę. Z lodówki wyjęła mleko i nalała sobie pełną szklankę. Zostawiła nas samych w kuchni i poszła do siebie. Wróciliśmy do salonu ale ja myślami byłem zupełnie gdzie indziej.
*** Oczami Belli ***
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Sączyłam mleko przez słomkę. Tęskniłam za tym pokojem. Za całym domem tęskniłam. Do mojej sypialni był dołączony balkon. Łączył on trzy pokoje. Sypialnię moją, Liama i Zayna. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, że tak szybko pokocham zespołowego Daddy'ego. Jestem niesamowitą szczęściarą, że ich wszystkich poznałam. Jednak ja i wszsytkie moje problemy są dla nich obciążeniem. Przecież to tutaj jest mój dom. Co prawda odnalazłam brata i dowiedziałam się o mojej rodzinie. W dodatku zdobyłam świetnego chłopaka, którego kocham. Mam też wspaniałych przyjaciół... Ale... No własnie... To okropne "ale"... Czy oni będą w stanie się tak dalej dla mnie poświęcać? Nie chcę być przez nich ani utrzymywana, ani traktowana jako biedna dziewczyna, która ma w życiu ciężko i wiele już przeszła... Mam teraz do podjęcia trudną decyzję do podjęcia. Zostać w domu i już, prawdopodobnie, nigdy nie zobaczyć chłopców czy pojechać z nimi i wystawić mój rodzinny dom na sprzedarz bo wątpię żebym kiedykolwiek do niego wróciła...
Minęła już prawie godzina a ja nadal wyliczam plusy i minusy obu wyjść. Zeszłam do kuchni bo znowu zachciało mi się pić. Zawsze porusząłam się bezszelestnie i tak też było tym razem. Wyciągnęłam z lodówki mleko i nalałam sobie do pełna. Tomek nadalu nas był. Nie dziwi mnie to, że dobrze się dogdują bo Tomek to miły chłopak. Nagle usłyszałam coś dziwnego.
T: Nie możecie tego zrobić!- powiedział podniesionym głosem.
N: Dlaczego?
T: Bo...
Li: Bo co?
Z: Zabronisz nam?
Lou: Przecież Bella nie jest twoją własnością.
T: Ale waszą własnością też nie jest! Myślicie, że rzuci wszystko co tutaj ma i pojedzie z wami? W dodatku ze świadomością, że żadko kiedy, jeśli już wogóle będzie widziała swój dom? Czy wy jesteście głupi? W dodatku mnie i Bellę coś łączy. Już od dawna coś do siebie czujemy... Nie możecie jej stąd tak poprostu zabrać.- w tym czasie przeszłam trochę bliżej. Wzięlam dużego łyka mleka.- Ja ją kocham.
J: Co?!- wyplułam wszystko ca miałam w buzi i zaczęłam się krztusić. Harry szybko do mnie podbiegł i zaczął mnie klepać po plecach. Louis do nas dołączył i wziąl ode mnie szklankę. Odstawił ją na podłogę i podniósł moje ręce do góry. Miałam na sobie taką koszulkę więc moje cycki praktycznie wyszły na wierzch.Harry to zauważył i pociągnął delikatnie moją bluzkę do dołu. Kiedy już trochę mi się polepszyło spojrzałam załzawionymi oczami na Tomka. Harry dalej mnie przytrzymywał bo byłam trochę słaba.
J: Co ty powiedziałeś?- spytałam jeszcze trochę kaszląc
T: Kocham cię. Wróć do mnie proszę.- mówił po polsku co wszystkich rozwścieczyło.
J: Myślisz, że jak nagle mi powiesz, że mnie kochasz to do ciebie wrócę? Nie bądź naiwny!
T: Dobrze wiem, że nie przestałaś mnie kochać!
J: Skąd ty to możesz wiedzieć? Nie jesteś mną! NIe siedzisz w mojej głowie i nie znasz wszystkich moich myśli! Jak widać nie znasz mnie!
T: Doskonale cię znam! Karolina jest twoją siostrą! Wiedziałaś o tym?!
W tym momencie do oczu napłynęły mi łzy. Nie miałam pojęcia skąd on wie. Spojrzałam na Nialla ale on też był zszokowany. Wybiegłam z salonu i ostatkiem sił rzuciłam się na łóżko zatrzaskując za sobą drzwi.
*** Oczami Nialla ***
J: Skąd ty wogóle wiesz, że Karolina jest jej siostrą?- spytałem kiedy Bella wybiegała z salonu.
T: Co cię to obchodzi? Kim ty wogóle jesteś?
J: Jestem jej bratem! Skąd wiesz, że są siostrami? I od jak dawna to wiesz?- w tym momencie Liam wybiegł za Bellą.
T: Wiem od ojca Karoliny. Zakazał mi o tym komukolwiek mówić. Powiedział mi kiedy dziewczyny skończyły osiemnaście lat.
*** Oczami Liama ***
Zupełnie nie rozumiałem tego co mówią ale widząc Bellę ze łzami w oczach na pewno nie było to nic miłego. Pobiegłem zaraz za nią. Zamknęła za sobą drzwi na klucz. Na całe szczęscie nasze pokoje łączył balkon. Było dosyć ciepło więc cały czas były otwarte. Wszedłem do niej do pokoju i zobaczyłem ją leżącą na brzuchu. Twarz miała wtuloną w poduszki. Cały czas szlochała.
J: Skarbie... Wszystko okej?- boże nie mogłem wymyślić czegoś lepszego? Nie odpowiedziała. Podszedłem do niej i usiadłem obok na łóżku. POgłaskałem ją po plecach a ona powoli się podniosła do pozycji siedzącej. Spojrzała mi w oczy i mocno się we mnie w tuliła.
B: Nic nie jest w porządku...- szepnęła i znowu zaczęła płakać. Przytuliłem ją mocno i czekałem aż się uspokoi. Wszelkie słowa były by tu teraz zbędne.
*** Oczami Harry'ego ***
Niall przed chwilą strzelił Tomkowi w twarz i wyrzucił go z domu. Wrócił do salonu i z oczu popłynęły mu łzy.
H: Co to miało być?
Lou: Niall? Co on mówił? O co mu chodziło?
N: Zayn. Idź po Liama i Bellę.
Chłopak wykonał polecenie i po kilku chwilach cała trójka pojawiła się w salonie. Bella była cała zapłakana.
Kiedy wszysc już zajęli miejsca siedzące Niall zaczął mówić.
N: Ja i Bella jesteśmy rodzeństwem.- myślałem, ze sie przesłyszałem.
H: Słucham?
N: Nie przerywajcie. Kiedy miałem trzy lata zostałem przeniesiony do rodziny zastępczej. To długa historia nie na teraz. W każdym bądź razie mamy tych samych rodziców. Oboje pochodzimy z Polski. To tłumaczy dlaczego tak swobodnie rozmawiałem z Bellą po polsku. Bella mnie nie pamiętała bo miała zaledwie trzy miesiące kiedy nas rozdzielono.
B: Rodzice nie opowiadali mi o Niallu ani dalszej rodzinie.
N: To dlatego mnie nie poznała. Kiedy zobaczyłem jej znamię. Bella pokaż im. Byłem już pewien.
Dziewczyna odwróciła się do nas tyłem i lekko obsunęła spodnie, które miały podwyższony stan. Naszym oczom ukazało się znamie w kształcie serduszka. Chłopak pokazał nam swoje znamię. Były identyczne.
N: Przez wiele lat ją poszukiwałem. Kiedy dowiedziałem się, że nasi rodzice zginęli w wypadku popadłem w depresję. To dlatego chodziłem do terapeuty. Louis jako jedyny wiedział. Przepraszam, że wam nie powiedziałem ale nie miałem wtedy siły tłumaczyć tego komukolwiek więcej. Dzięki tobie Liam, moje życie znowu nabrało kolorów. To ty przyprowadziłeś Bellę do domu. Jesteście w sobie zakochani. Życzę wam wszystkiego dobrego bo według mnie oboje się potrzebujecie.
*** Oczami Belli ***
J: Niall. Wyjaśnij wszystko dalej sam. Ja się muszę położyć.
Poszłam do pokoju a brat dalej wyjaśniał chłopcom całą zaistaniałą sytuację. Leżałam na łóżku i znowu zaczęłam myśleć nad tym, które z dwóch wyjść wybrać.
*** Oczami Nialla ***
Kiedy opowiedziłem im juz całą moją historię siedzieli wgapieni we mnie ze zdziwieniem.
J: Słuchajcie... Jest jeszcze jedna sprawa... Chodzi bezpośrednio o Bellę... Ona właśnie wróciła do domu... Dam sobie rękę uciąć, że właśnie myśli o tym czy nie zostać w domu. Nie z powodu Tomka. To jest pewne. Ona po prostu ma taki charakter. Nie będzie chciała być przez nas utrzymywana...
H: Ale przecież przed chwilą sam powiedziałeś, że Bella kocha Liama. Ty z kolei jesteś jej bratem. Ma w nas wszystkich oparcie. Traktujemy ją jak młodszą siostrę.
Li: Niall, błagam... Powiedz, że ona mi tego nie zrobi... Powiedz, że nas nie zostawi...
Nie mogłem mu niczego obiecać. Harry nagle zerwał się z kanapy i z łzami w oczach ruszył w kierunku schodów.
J: Harry! Harry, proszę cię! Harry, zostaw ją teraz samą, błagam!
--------------------------------------------------------------------------
Hej :) Boziu... W końcu przebrnęłam... Męczyłam się nad tym rozdziałem bo w związku z przygotowaniami do jutrzejszego wyjazdu cały czas musiałam coś dopakowywać, szykować i takie tam. Co do rozdziału to chyba mi nie wyszedł. Nie wiem. Sami oceńcie. Dziękuję za coraz większą ilość wejść. Nadal proszę o komenarze. To dla mnie naprawdę ważne.
Mam nadzieję, ż euzbroicie się w cierpliwość i spokojnie będziecie czekać na następny rozdiał, który pojawi się najprędzej w środę. Czyli dokładnie za tydzień.
Pozdrawiam wszystkich czytelników, którzy są tu od samego początku :)
Ola :)
jej, bardzo fajny rozdział. czekam oczywiście na nowy cc;
OdpowiedzUsuńja zapraszam do siebie, ponieważ z tego co wiem, miałam cię informować :) x
http://one-thing-one-band-one-direction.blogspot.com
Cudny! ;D
OdpowiedzUsuńKurczę, co ten cały Tomek sobie wyobraża? Niech się odwali od Belli!
Mam nadzieję że Bells jednak pojedzie z chłopakami ;)
Jeszcze raz miłego wyjazdu ;)
Super.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko i bardzo mi się podoba.
Czekam z niecierpliwością na kolejny i cieszę się,że Bella i Niall to rodzeństwo.Zapraszam do mnie na http://najaranaszczesciem-1d.blogspot.com/.
HEJ. TWÓJ BLOG JEST ZAJEBISTY. JAK JUŻ USIĄDĘ CZYTAJĄC GO, TO NIE MOGĘ SIĘ OD KOMPA. I TYLKO SŁYSZĘ RYK RODZICÓW :) A CZY MOŻESZ MI POWIEDZIEĆ JAK NAZYWA SIĘ TA PIOSENKA CO JĄ ŚPIEWAJĄ NA STRYCHU ??
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM/x.
Piosenka nazywa się "Moments" oczywiście autorstwa One Direction :)
Usuń